W skrócie

heritage stone wall
A co, jeśli te wszystkie myśli, które przychodzą w depresji to właśnie jest trzeźwe spojrzenie na sytuację? Może tylko wtedy, gdy w głowie mur beton, a serce przecieka -tkana pracowicie z setek małych radości zasłona spada – i widzimy brudny wychodek?
Nie jestem jak inni chorzy na zaburzenia nastroju ludzie, co ze zdziwieniem stwierdzają: „Mam wszystko, więc czemu czuję się taki nieszczęśliwy?” Ja nie mam wszystkiego. Przez krótką chwilę – dwa lata, mgnienie – miałam, ale potem mi zabrano. Wiem bardzo dobrze, czego nie mam i czego rozpaczliwie potrzebuję. Nie można tego zdobyć ciężką pracą, kupić ani ukraść nikomu.
Nie ma to nic wspólnego z zaletami ciała ni umysłu.
Trzeba po prostu być w odpowiednim czasie, właściwym miejscu i mieć farta.

6 thoughts on “W skrócie

  1. Nie.

    To znaczy, hipomania i depresja oba zakłamują życie w przeciwnych kierunkach. Ale hipomania mówi „spanie jest przeceniane, pieniądze same się pojawią, seks jest super, a gumki tylko przeszkadzają”. Depresja mówi „nigdy nie wstanę z łóżka, zawsze będę biedna, nigdy nie będzie seksu”. Prawdopośrodkizm to choroba naszych czasów, ale w tym przypadku naprawdę jest coś pomiędzy „nie muszę spać” i „nie mogę nie spać”, chociażby.

    Zarówno z hipomanii, jak i depresji da się wyczyścić brednie i uzyskać pewien obraz świata. Seks jest super, czasami. Czasami jest taki sobie. Brak gumek skutkuje chorobami i szukaniem pigułek po, albo aaaawywoływania miesiączki. Czasami jesteśmy biedni, w sensie finansowym, ja przez dobre parę lat miałem problemy z otwieraniem rachunków, bo w tych kopertach były Liczby, a ja sobie te Liczby przeliczałem na ilość posiłków w wym miesiącu. Czasami wstawałem z łóżka dwie godziny, tzn. od obudzenia się do dotarcia do wucetu. Czasami dwie sekundy, skokiem. Nigdy 😉 nie spełniło się „nigdy”. Ani „zawsze”. I dlatego depresja łże. „Trzeźwe spojrzenie” depresji to jak ocenianie urody miasta, w którym jesteś przez okno zasłonięte grubymi kotarami.

    Ściskam!

  2. Nino, nie wszystkie! Depresja kłamie, tak jak mania. Na studiach nam mówiono, że depresanci owszem, czasem celniej i trzeźwiej szacują niektóre rzeczy (wygraną w totka, imainuj sobie), ale nie wszystkie, w szczególności te osobiste i prywatne. Depresja sadza człowieka sempiterną w zimnej kałuży, kieruje mu twarz w okienko piwniczne i mówi „To jest prawda o świecie, nawet nie próbuj się rozglądać gdzie indziej.” Jasne, kałuża istnieje, okienko też. Tyle że depresja, sucz kłamliwa, zabiera energię potrzebną do wstania z kałuży i przejścia piętnastu kroków do parku obok, gdzie łażą miłe koty a ktoś gra bluesa. Okienko i kałuża nie znikną (chyba że zajdzie Duże Coś), ale całym światem nie są.
    Nie wierz suczy, bo łże. Nie jest obiektywna. Nie życzy dobrze. Wyciąga korki z wanny serotoniny.

    Ja mało tulaśna jestem i ponoć chłodna w obejściu, ale potraktuj ten mój elaborat jako utulenie i pocieszenie ze strony kogoś, kto sam czasem rzuca Seronilem w depresję, żeby polazła w cholerę. Trzymaj się ciepło kotów.

  3. Chyba nie – rzeczywistość nie jest ani tak paskudna, jak sądzimy, gdy z kamieniem u szyi stoimy na moście, ani tak piękna, jak w pierwszych dniach odwzajemnionego zakochania. Jest gdzieś w połowie drogi.

  4. Dziękuję wam wszystkim. Już jest trochę lepiej – zaczyna mnie męczyć, jak okresowe bywa to „lepiej”. Ale mam trochę czasu, zanim przejedzie następny walec i równie dobrze mogę go użyć z sensem.

  5. Nino trzymaj się 🙂 całym sercem jestem z Tobą tym bardziej że kiedyś Twój tekst o depresji dał mi kopa którego potrzebowałam do wygrzebania się z własnej deprechy. Że nie jesteśmy niegodną płaksiwą glizdą bez kręgosłupa; -) zatem :nie jesteśmy! ciepnij w kąt te czarne okulary – kłamią tak samo, jak różowe 🙂

Skomentuj Ray Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *