Jak popełnić samobójstwo

To miejsce istnieje.

To miejsce istnieje.

Wiecie, często zadawałam sobie to pytanie.

Jako mała dziewczynka lubiłam sobie wyobrażać własny pogrzeb.  Gdy ból pęczniał jak trujące ciasto, wycyzelowane wizje przynosiły ulgę. Elegancki kondukt, wlokący się – jak należy – noga za nogą. Rozpacz wszystkich tych, którzy na co dzień mnie nie dostrzegali, odpychali, skrzywdzili.

Jako nastolatka nie umiałam już znaleźć pociechy w tych tandetnych rojeniach. Czarny kluch w głowie szeptał, że moje ewentualne zejście lata wszystkim koło chuja. Że matka się trochę zdenerwuje – nie lubiła niespodzianek –  a potem jej przejdzie i tyle.

Continue reading