Japończycy wchodzący do własnego domu mają zwyczaj fakt ten głośno anonsować, mówiąc „Tadaima” (Wróciłem/łam”) właśnie.
Tak przynajmniej rzecz wygląda w filmach. Jak jest naprawdę, nie mam pojęcia. Moja wiedza o świecie jest wiedzą zapożyczoną. Filtrowaną przez grube sita popkultury; mieloną drobno, prawdopodobnie niewiele wartą i pełną złowrogich Tłuszczów Trans.*
Drodzy moi, jeżeli jeszcze tu zaglądacie – jestem z powrotem. Przytrafiło mi się w tak zwanym międzyczasie kilka rzeczy, głównie dobrych i bardzo dobrych. Doświadczyłam kapryśnej rozrzutności losu, który czasem kopie, a czasami obdarza tak hojnie, że oczy wychodzą na wierzch ze zdumienia. Krótko rzecz ujmując: dalej nie wierzę zbytnio w ludzką rasę, lecz wierzę w konkretnych ludzi. W jednostki. Są wykurwiści. Jesteście wspaniali i wiecie o tym, którzy to czytacie.
Jest środek nocy. Obudzona przez atak kaszlu brzmiący, jakby znęcano się nad wiekowym prześcieradłem ślęczę nad klawą owinięta w podbity futrem sweter i dziobię kunsztownie pozwijane japońskie przysmaki. Przez spuchnięty od kataru łeb przemyka myśl, iż skoro najprawdopodobniej i tak nie zasnę, warto byłoby zająć się zleconą pracą.
Ani swetra, ani żarcia, ani tego zlecenia nie byłoby, gdyby nie przyjaciele.
Miłość to jest furda. Przeszacowana wydmuszka. Przychodzi, odchodzi, jest z nami nagle jej nie ma – jakoś tak to szło. Natomiast przyjaźń, o! przyjaźń jest skałą. Opoką. Złotem tej ziemi.
Będę wracać z dłuższymi tekstami, obiecuję.
* Czy istnieją cis-tłuszcze? Zagadnienie fascynuje mnie, a z chemii jestem noga. Drewniana i z kornikami.
Ja zaglądam,codziennie.Cieszę się i gratuluję powrotu do domu.Mam nadzieję że i mnie kiedyś to się uda -od wielu miesięcy jestem w niekończącej się czarnej dupie,że tak pozwolę sobie użyć błysku poetyckiej metafory.Trzymaj się,droga Nino.Bardzo Ci kibicuję.
A., dziękuję z serca. Ty także się trzymaj. Nawet najgłębsza z dup kiedyś się skończy. (P.S: błysk poetyckiej – Bernard z Brulionu Bebe, zgadza się? :D)
Zgadza się,oczywiście!:D
Zaglądamy i czytamy, droga Nino, więc trzymaj się pamiętając, że my pamiętamy o Tobie! 😉 Powodzenia (i nie dziękuj, żeby nie zapeszyć ;-))
Witaj z powrotem! 🙂 Z góry się cieszę na nowe notki.
Hej. Miło widzieć nowy post.
Tłuszcze cis jak najbardziej istnieją. To te, które ponoć są potrzebne, a przynajmniej nie tak szkodliwe. Zabawa bierze się z wiązań podwójnych (tzw. nienasyconych, tak więc nie wszystkie nienasycone kwasy tłuszczowe, które tak nam reklamują w różnych produktach są zdrowe), jak długi kawałek cząstki jest po obu stronach wiązania z tej samej mańki, to cząstka jest cis, (/=\) a jak nie, to jest trans (/=/). Te cis są jakby „złamane”, te trans w zasadzie nie różnią się od nasyconych tylko że są jeszcze mniej strawne.
(https://en.wikipedia.org/wiki/Cis-isomer)
Sorry za przynudzanie, ale takich pytań nie zadaje się w mojej obecności 😛
Jiima! Long time no see.
Nie przynudzasz, wszak zwróciłam się do Wszechświata z pytaniem.
Fajnie, że jesteś z powrotem 🙂 Również czekam z niecierpliwością na kolejne wpisy. Pozdrawiam!