Gdybym umiała przyzwoicie* rysować, byłby z tego webkomiks. A tak pozostaje to opisać.
Miejsce akcji: mieszkanie państwa Wrząc, a konkretnie salon, stół. Rzecz dzieje się Przy Zupie.
Osoby:
PANI WRZĄC (być może znana wam stąd)
EULALIA WRZĄC, JEJ CÓRKA (jak wyżej)
Pani Wrząc (tonem niewinnym): – Wiesz, jest taki fajny ksiądz w naszej parafii. Bardzo mądry człowiek, mówi prosto z mostu. On się ludziom bardzo podoba. Jak akurat nie mogę wyjść na mszę, to go sobie na jutubie oglądam. Zobacz sama. Bardzo mądry człowiek to jest.
Eulalia: (poprzez zupę) – Mame. Rozmawiałyśmy o tym. Jestem ateistką. Ateistką, pamiętasz? To znaczy, że nie oglądam księży. Jak również nie słucham ich, nie dotykam ni nie wącham. Jestem na diecie bezkościołowej.
Pani Wrząc: – No przecież wiem, że jesteś tą ateistką. Nie próbuję cię wcale nawracać, czy coś.
Eulalia: *siorb*
Pani Wrząc: *foch*
(kurtyna)
*Wiem, iż sieć jest pełna rysunków wyglądających jak radosna twórczość sześciolatka – i narząd męski to kogo boli. Lecz póki co, mnie Wstyd.