Dialog krótki przy zupie

Gdybym umiała przyzwoicie* rysować, byłby z tego webkomiks. A tak pozostaje to opisać.

Miejsce akcji: mieszkanie państwa Wrząc, a konkretnie salon, stół. Rzecz dzieje się Przy Zupie.

Osoby:

PANI WRZĄC (być może znana wam stąd)

EULALIA WRZĄC, JEJ CÓRKA (jak wyżej)

Pani Wrząc (tonem niewinnym): – Wiesz, jest taki fajny ksiądz w naszej parafii. Bardzo mądry człowiek, mówi prosto z mostu. On się ludziom bardzo podoba. Jak akurat nie mogę wyjść na mszę, to go sobie na jutubie oglądam. Zobacz sama. Bardzo mądry człowiek to jest.

Eulalia: (poprzez zupę) – Mame. Rozmawiałyśmy o tym. Jestem ateistką. Ateistką, pamiętasz? To znaczy, że nie oglądam księży. Jak również nie słucham ich, nie dotykam ni nie wącham. Jestem na diecie bezkościołowej.

Pani Wrząc: – No przecież wiem, że jesteś tą ateistką. Nie próbuję cię wcale nawracać, czy coś.

Eulalia: *siorb*

Pani Wrząc: *foch*

(kurtyna)

 

 

*Wiem, iż sieć jest pełna rysunków wyglądających jak radosna twórczość sześciolatka – i narząd męski to kogo boli. Lecz póki co, mnie Wstyd.

Napisałabym

Napisałabym coś więcej o prawie do aborcji. Która w cywilizowańszych niż te nasze okolicach jest niezbywalnym prawem człowieka.

O tak zwanym kompromisie, cieszącym serca tak zwanych obrońców życia (czemu tak bardzo interesuje ich czyjakolwiek macica poza własną – o ile ją mają? Nigdy tego nie pojmę.)

O sytuacji, w której się zaraz znajdziemy – ja i miliony innych polskich kobiet. Winnych tylko temu, że los obdarzył je funkcjonującym układem rozrodczym.

Ale byłyby to właściwie same przekleństwa.

Powiem tyle: ewentualnej ciąży obawiam się dziś bardziej, niż raka. Zapłodnienie byłoby dla mnie równie miłą nowiną co rak. A w pozbyciu się raka państwo polskie mi pomoże.

Jeśli uważasz, że twoja religia upoważnia cię do skazywania mnie (ateistki, osoby nie cierpiącej dzieci) na katorgę niechcianej ciąży, nieodwołalnie zrujnowane zdrowie, wykolejone życie i (drobiazg taki) zdeptaną godność osobistą –  to zachowaj swe uwagi dla siebie i sobie podobnych. Nie jestem w nastroju na erystyczne przepychanki. Najlepiej po prostu stąd idź.

P.S. Sprawdziłam – podwiązanie jajowodów jest w Polsce de facto nielegalne. De facto – co oznacza, że lekarze zasłaniają się paragrafem o trwałym pozbawieniu płodności.