Czego nas uczą pierwsze miłości

Najsłynniejsza młodociana "para, której nie było" w całych internetach. Małoletni Snape wygląda tu trochę jak małoletni Fisz. Co moim zdaniem stanowi cuteness overload.

Najsłynniejsza młodociana „para, której nie było” w całych internetach. Nieletni Snape wygląda tu trochę jak nieletni Fisz. Co moim zdaniem stanowi cuteness overload.

Nikodem miał złote włosy i złoty puch na policzkach. Patrzyłam nań kiedy się dało, ukradkiem. Do dziś pamiętam drobinki kurzu – parkiet w sali mat-fiz był drewniany i pylił – osiadające na tych nieprawdopodobnych rzęsach. Spojrzenie miał jasnobłękitne, spokojne jak woda i nie znające lęku. Na opalonych szczupłych nadgarstkach nosił wiecznie jakieś bransoletki, rzemyki, chujwieca. Był niewielki, ale zwrotny jak błyskawica. Wszyscy chcieli grać z nim w nogę. Potrafił podjechać na swych adiszonach do najpiękniejszej dziewczyny w klasie (miała prawdziwy, w pełni uformowany biust tudzież ślepia jak sarna) i zapodać coś tak błyskotliwego, tak bezwstydnego, że dziewczę oblewało się radosnym pąsem.

Do mnie nigdy tak nie podjechał. Byłam mała, ubrana bez gustu i obsmyczona á la Piast Kołodziej. No i te okulary.

Continue reading

Jak poderwać kobietę. Brylanty z portali randkowych

whoa!

 

„Srom kobiecy jest dla mnie jak fortepian, na którym z rozkoszą wygrywam melodie…”
Zakładając konto na portalu randkowym spodziewałam się wielu rzeczy. Przygnębiającej posuchy (w końcu włos ścinam krótko, obcasów nie używam; w ogóle powierzchowność mam daleką od Dodowatej.) Dramatycznych listów od czterdziestoparoletnich kawalerów, którym mama wciąż pierze gacie. Zetknięcia nos w nos z etosem cebulactwa. Sypanych hojną ręką zdjęć prącia we wzwodzie.

Nie spodziewałam się, iż będzie z tym wszystkim tyle śmiechu. A że dobry humor najlepszym antybiotykiem, postanowiłam się nim z Wami bezinteresownie podzielić.

Continue reading

Życie wystawi rachunek, czyli czego nas uczą kryzysy finansowe

No właśnie, co?

No właśnie, co ja robię z moimi pieniędzmi?

Żywot freelancera jest jedną wielką improwizacją – pod względem organizacyjnym i finansowym także.Jak każda dobra improwizacja wymaga solidnych przygotowań.

Wymaga tego strasznego BUDŻETU. Oraz bezwzględnego trzymania się powziętych założeń. Poprawki i tak trzeba będzie wprowadzić, gdy zawiodą nas powzięte rachuby. Lepiej, żeby te poprawki dyktowała nieprzewidziana konieczność, nie zaś głupia zakupowa wpadka.

Continue reading